Giselle Maya


Gdy byłam małym dzieckiem, przenieśliśmy się na czas wojny na wieś do siostry mojej mamy. Pewnego dnia zachorowałam, dostałam gorączki i bóli brzucha. W wiosce nie było lekarza, więc mama z siostrą umieściły posłanie w małym drewnianym wózku na siano i przykryły mnie kocem. Wyruszyłyśmy po zachodzie słońca. Nie było mi przykro, że jestem chora, czułam raczej zadowolenie i cieszyłam się widokiem nieba pełnego gwiazd i chmur w świetle księżyca. Następna wioska była kilka kilometrów dalej. Gdy tak ciągnęły mnie wyboistą, zakurzoną drogą, musiałam zemdleć ― nie pamiętam wizyty u lekarza. Wkrótce potem wyzdrowiałam i poprosiłam mamę, byśmy wzięły nóż, gdy będziemy szły do piekarni, tak żebym mogła od razu zjeść kromkę chleba. Zrobiła tak i nawet wzięła ze sobą trochę masła.

Giselle Maya

Wolność i miłość to formy szczęśliwości, w drugim rzucie ― prawo czy wartość.

Paweł Rewucki